Pandemia koronawirusa rozpoczęła się blisko dwa lata temu, jednak dziś eksperci nie są w stanie przewidzieć, kiedy dobiegnie końca. Izolacja, kryzys gospodarczy, brak możliwości kontaktu z chorą, bliską osobą – to wszystko nie pozostaje bez wpływu na naszą psychikę. Pandemia sprzyja depresji, sanom lękowym, spadku poczucia wartości. Czy przyczynia się także do zwiększenia skali problemu alkoholowego?

Alkoholizm w Polsce – statystyki

Problem alkoholizmu w Polsce dotyczy osób w każdym wieku – obecnie chorują nawet nastolatki, a także seniorzy. Jak podaje WHO, średnie spożycie alkoholu w Polsce jest wyższe, niż w Europie. Jeszcze w 2016 roku na jednego mieszkańca przypadało średnio 10,4 litra alkoholu etylowego. Tymczasem Instytut Psychiatrii i Neurologii sporządził ekspertyzę, z której wynika, że w Polsce spożycie alkoholu wynosi średnio 9,4 litra na osobę. Polacy najczęściej sięgają po wódkę oraz piwo, nieco rzadziej po wino. Warto jednak zwrócić uwagę na fakt, iż przekrój spożycia alkoholu w Polsce różni się w zależności od rejonu. Statystycznie na alkoholizm narażeni są mieszkańcy małych miejscowości, w których brakuje pracy i możliwości rozwoju, ale również mieszkańcy dużych miast, którzy żyją w ciągłym biegu i stresie.

Spożywanie alkoholu podczas pandemii COVID-19

Pandemia koronawirusa w znacznym stopniu wpłynęła nasze życie codzienne, a także relacje z bliskimi. Z badań przeprowadzonych przez BioStat wynika, że do sięgania po alkohol z większą częstotliwością, niż przed pandemią, przyznało się 10,9% ankietowanych. Eksperci są jednak zdania, że skala problemu jest o wiele większa, bowiem nie wszyscy potrafią zidentyfikować alkoholizm, który jest efektem pandemii COVID-19. Co więcej, grupa badanych jest stosunkowo wąska, zatem nie sposób odnosić jej do całej populacji. Należy też wziąć pod uwagę, że pandemia wciąż trwa, co może powodować nowe uzależnienia. Dlaczego częściej sięgamy po alkohol w tym czasie? Powodów jest kilka, a wśród nich najważniejszym jest ciągły stres, obawa o przyszłość, a także o zdrowie i życia nasze i najbliższych. Nie potrafimy poradzić sobie z negatywnymi emocjami, zatem sięgamy po alkohol, który chwilowo przynosi nam ukojenie. Podczas pandemii na powierzchnię zaczęły też wypływać konflikty rodzinne, które często zamiatane były pod dywan. Poważnym problemem stała się rosnąca inflacja, wzrost bezrobocia w niektórych branżach, słaby dostęp do opieki zdrowotnej. To wszystko powoduje bezsilność, uczucie nerwowości, nieumiejętność kontrolowania emocji. W czasie pandemii mamy do czynienia również z problemem alkoholizmu wtórnego, czyli wracania do nałogu. Wszystko dlatego, że chory często nie otrzymuje pomocy na czas. Nie potrafiąc poradzić sobie z własnym życiem, ponownie sięga po alkohol.

Czy pandemia zwiększa ryzyko alkoholizmu?

Wydaje się oczywiste, że pandemia w naturalny sposób może zwiększać ryzyko alkoholizmu. Czujemy się bowiem zagrożeni, nie wiemy też, co przyniesie dzień jutrzejszy oraz jakie będą długofalowe skutki kryzysu. Do tego dochodzi jeszcze poczucie samotności, odosobnienia (są to efekty kwarantanny i izolacji społecznej). Praca zdalna, niemożliwość spotkania się z rodziną czy znajomymi sprawia, że często ze swoimi problemami zostajemy zupełnie sami. W efekcie możemy zacząć nadużywać alkoholu, a jeden kieliszek wina wypijany wieczorem „na odstresowanie” zamienia się w całą butelkę. Skalę problemu trudno jest dziś dokładnie ocenić, niemniej jednak warto mieć na uwadze, jak ważne jest podjęcie leczenia w jak najkrótszym czasie. Przyzwyczailiśmy się niejako do teleporad i e-leczenia, lecz w przypadku alkoholizmu należy sięgnąć po fachową pomoc, która zostanie udzielona nawet w dobie pandemii. Oferuje ją ośrodek terapii uzależnień Dezyderata, a obejmuje ona między innymi detoks i psychoterapię. Oczywiście, leczenie alkoholizmu może potrwać od kilku miesięcy do nawet kilku lat – bez względu na przyczynę choroby. Więcej na temat samego leczenia alkoholizmu można przeczytać tutaj: https://dezyderata.com/leczenie-alkoholizmu/. Choć podczas pandemii trudno jest nam kontrolować pewne sprawy, to w kwestii zdrowia psychicznego warto mieć oczy szeroko otwarte. Dobrze jest obserwować nie tylko własne zachowanie, ale również najbliższych osób, które być może nie radzą sobie z izolacją, stresem czy innego rodzaju problemami, które wywołane są przez pandemię. Niestety, pandemia w znacznym stopniu zwiększa ryzyko alkoholizmu, a także innego chorób o podłożu psychicznym, które często są diagnozowane u alkoholików.

Więcej z kategorii: Choroby i zaburzenia psychiczne