Informacja o tym, że jest się chorym na raka, wywołuje szok u każdego człowieka. Później następują fazy, podczas których odrzuca się tę wiedzę lub rozważa, co ją spowodowało, fazy rezygnacji i poddania się, a także faza walki. Wiele osób chorych opowiada, że w kształtowaniu ich stosunku do choroby najbardziej pomogły im: dokładne informacje o chorobie, otwartość najbliższego otoczenia, a także wiara w siebie i pomoc medyczną.

Zasięgnij informacji

Istnieją ostatnio różne źródła informacji dla osób cierpiących na choroby nowotworowe i ich rodzin. Powstały one z inicjatywy ośrodków opieki medycznej (przy szpitalach i hospicjach); ale także osób chorych, które mają za sobą doświadczenia związane z leczeniem choroby nowotworowej, zarówno od strony medycznej, jak i emocjonalnej. Są one również duchowym wsparciem dla chorych, dla których świeżo usłyszane rozwiązanie brzmi jak wyrok. Lekarze często podają w prasie również numery onkologicznego telefonu zaufania.

Ponadto księgarnie oferują spory wybór publikacji poświęconych chorobom nowotworowym, zawierających oprócz informacji fachowych, opisy odczuć osób cierpiących na raka. Jednak w niektórych z nich jakość i wiarygodność informacji merytorycznych jest wątpliwa.

Rozmawiaj o swojej chorobie

Ważną rzeczą jest nieprzemilczanie własnej choroby, lecz mówienie o niej otwarcie, przede wszystkim z osobą najbliższą, rodziną i w gronie przyjaciół. Osobą kompetentną do udzielania odpowiedzi na wszystkie pytania medyczne jest lekarz, który jest zobowiązany do dokładnego informowania o wszystkim. Należy pytać go o każdą rzecz, którą chce się wiedzieć – nawet jeśli wiąże się to z przełamaniem własnych barier, gdyż przede wszystkim wiedza pomaga w aktywnej walce z chorobą.

W przypadku pojawienia się wrażenia, że lekarz stara się coś zataić, lub niepewności, czy proponowane przez niego leczenie jest rzeczywiście najbardziej skuteczne, należy zasięgnąć opinii innego lekarza. Najlepszym wyjściem jest stworzenie zespołu przez wszystkich zainteresowanych i wspólne omawianie problemów.

Zaufanie

Bardzo istotnym krokiem jest zdobycie zaufania – do podjętych decyzji dotyczących leczenia, do siebie samego, do sił leczniczych własnego organizmu, a także do wszystkich ludzi, którzy towarzyszą nam w chorobie. Decyzja o konkretnym sposobie leczenia powinna być stanowcza i w miarę możliwości prowadzić do zakończenia terapii, nie należy przerywać jej przedwcześnie na rzecz innej. W przypadku pojawienia się wątpliwości – co zdarza się bardzo często – należy o tym porozmawiać. Trzeba jednak mieć cierpliwość – kto co tydzień zmienia sposób leczenia, niewiele sobie pomoże.

Jest wielu ludzi, którzy chcą i mogą pomóc chorym: przyjaciele, członkowie rodziny, osoby zawodowo trudniące się pomocą i radą. Przyjęcie ich pomocy może przynieść znaczną ulgę. Nikt nie musi być na tyle silny, żeby przezwyciężyć wszystko samemu, przede wszystkim wtedy, gdy siły wewnętrzne organizmu są bardzo osłabione chorobą lub leczeniem. Właśnie wtedy rzeczą szczególnie ważną jest bliskość zaufanych osób, które mogą pomóc przetrzymać trudny okres. Nie należy wstydzić się grup samopomocy, gdyż właśnie w grupie osób dotkniętych podobnymi schorzeniami można znaleźć nie tylko zrozumienie i praktyczne rady, ale również zachętę i bodźce do zapanowania nad własnym przeznaczeniem.

Ile życia mi jeszcze zostało?

Pytanie o to, ile życia mają jeszcze przed sobą, męczy wszystkich chorujących na raka od momentu usłyszenia diagnozy. Nikt jednak, nawet najbardziej doświadczony lekarz, nie potrafi odpowiedzieć na to pytanie. Na podstawie doświadczenia i statystyki lekarz może prognozować przebieg choroby. Jednak pozostaje pytanie, na ile będzie ona trafna.

Do prognozowania konieczne są liczne szczegółowe dane dotyczące rodzaju choroby i jej stadium. Odpowiedzi ogólne są zazwyczaj błędne. Może się więc zdarzyć, że pacjentka z rakiem piersi umrze z powodu skutków swojej choroby już kilka lat po postawieniu diagnozy, a inna zostanie całkowicie wyleczona i dożyje późnego wieku. To, co przyniesie przyszłość, zależy częściowo od możliwości leczenia, które będą do dyspozycji, a także od predyspozycji osobistych, których nie uwzględniają żadne statystyki.

Stale zdarzają się „cuda”. Mówi się wówczas o wyleczeniu samoistnym lub samowyleczeniu. Nie są to, co prawda. przypadki częste, ale również wcale nie rzadkie. Dużo częściej zdarza się, że lekarze według najgłębszego przekonania czynią prognozy, które się nie sprawdzają – wielu pacjentów przeżyło o cale lata przepowiednie swoich lekarzy! „Magiczną” granicę przy wielu rodzajach raka stanowi pięć lat. Osoby, u których po pięciu latach od postawienia pierwszej diagnozy, względnie od pierwszego leczenia, nie pojawiły się nawroty lub żadne oznaki ponownego wystąpienie raka, mogą powiedzieć, że ostatecznie pokonały chorobę. Okresy, które mają znaczenie w poszczególnych przypadkach, rozpoznaje się po stopniowo zwiększających się odstępach pomiędzy badaniami kontrolnymi, które w końcu się zarzuca.

Choroba w najbliższym otoczeniu

Jeżeli choroba nie dotyczy nas samych, lecz osoby, która jest nam bliska, należy spróbować obchodzić się z nią tak samo, jak czynilibyśmy to ze wszystkimi innymi ludźmi: być naturalnym, otwartym, gotowym do rozmowy, miłym, serdecznym, pełnym szacunku.

Nie jest konieczne obchodzenie się z chorym na raka jak z przysłowiowym jajkiem. Również w chorobie pozostają oni tymi samymi ludźmi, którymi byli przedtem, a w czasach, kiedy byli zdrowi, dojrzeli do pokonywania pewnego rozmiaru problemów zarówno psychicznych, jak i fizycznych. Nierozsądne jest także zatajanie prawdy w celu ochrony przed cierpieniem. Wręcz przeciwnie, większość ludzi wie, co dzieje się wokół nich. Wyczuwają, że próbuje się coś przed nimi ukryć, a to jest jeszcze trudniejsze i nie przynosi ulgi. Sprawia bowiem, że czują się wyłączeni i nie traktowani jak osoby pełnowartościowe. Należy spokojnie i otwarcie rozmawiać o swoich troskach, ale nie obarczać chorego własnymi obawami.

Wsparcie i opieka są bardzo ważne, należy jednak pamiętać, że ich nadmiar może wywołać efekt przeciwny do spodziewanego. Praktyczna pomoc pomaga w wielu wypadkach, czy to w codziennym życiu, przy załatwianiu spraw urzędowych, czy też podczas jazdy do lekarza. Można służyć pomocą także przy poszukiwaniu informacji – jeżeli chory sobie tego życzy. Nie należy się również, zwłaszcza po okresie przerwy, na przykład w wyniku uciążliwych zabiegów, porzucać myśli o pożyciu seksualnym. Szczęśliwy związek dla większości chorych kobiet i mężczyzn jest potwierdzeniem własnej wartości.

W przypadku pojawienia się (może nieświadomego) lęku przed zbyt bliskim kontaktem fizycznym, co stanowi przeszkodę w nieskrępowanym zachowaniu się, należy wspólnie o tym porozmawiać. Pary, które nie potrafią o tym normalnie dyskutować, powinny skorzystać z pomocy profesjonalnej poradni.

Więcej z kategorii: Choroby nowotworowe