Gdyby wymienić top 5 chorób sezonu jesienno-zimowego, byłyby to z pewnością przeziębienie, grypa, angina, opryszczka i kłopoty z zatokami. Ich wspólnym mianownikiem są… osłabione jelita! W tym artykule wyjaśnimy, dlaczego nasza odporność jest uzależniona od dobrego stanu jelit oraz co mają z nimi wspólnego probiotyki.

Odporność pochodzi z jelit

Plucha i chłód w sezonie jesienno-zimowym sprzyjają infekcjom, dlatego w tym okresie szczególnie skupiamy się na trosce o odporność. Co nie jest tak oczywiste, kluczową rolę w tej kwestii odgrywają nasze jelita – dlaczego? Ponieważ zasiedlają je niezliczone ilości pożytecznych dla nas bakterii. Jednak o ile przyczyną choroby są wirusy, organizm powinien sobie poradzić bez wspomagania antybiotykoterapią. Gorzej, jeśli w grę wchodzi nadkażenie bakteryjne – wtedy antybiotyk sieje prawdziwe spustoszenie, zabijając w jelitach zarówno „intruzów”, jak i „domowników”. A gdyby tak wcale nie dopuścić do osłabienia odporności? Niejeden producent suplementów diety twierdzi, że jest to możliwe. W jaki sposób? Suplementując probiotyki.

Jesień i zima pod znakiem kiszonek

Jelita są niezwykle ważne ze względu na swoją funkcję wydalania produktów przemiany materii, ale ich rola jest znacznie bardziej złożona. Jak przekonują badacze i lekarze, flora bakteryjna jest ściśle powiązana z naszą odpornością. Osłabiona odporność najczęściej jest wynikiem niewystarczającej podaży witamin i składników odżywczych w diecie.

W okresie wzmożonej zachorowalności warto zatem dokładniej przyjrzeć się spożywanym przez nas pokarmom, które powinny obfitować w probiotyki – żywe kultury bakterii, które mają dobroczynny wpływ na nasz układ odpornościowy. Jakie produkty spożywcze zawierają zwiększone ilości korzystnych dla naszych jelit szczepów bakteryjnych? Są to zwłaszcza fermentowane napoje mleczne (np. jogurty, kefiry) oraz różne gatunki kiszonych warzyw (m.in. kapusta, ogórki, zakwas z buraków).

Trzeba jednak mieć świadomość, że ich skład oraz ilości zawarte w danym produkcie nie są kontrolowane. Dlatego też produktów tych nie należy traktować jako głównego źródła probiotyków w naszej diecie – czytamy na stronie Lab One.

Probiotyk probiotykowi nierówny, czyli co powinien zapewnić nam dobry producent suplementów diety

Obecnie rynek probiotyków jest bardzo bogaty i różnorodny, a producenci suplementów diety prześcigają się w tworzeniu kolejnych produktów. Zaletą takiego stanu rzeczy jest łatwość nabycia preparatu. Z drugiej jednak strony nasycenie rynku sprawia, że coraz trudniej jest wybrać odpowiedni. Konsument nie zawsze ma wiedzę techniczną pozwalającą na odróżnienie jakościowo lepszego produktu od innego, poza tym każdy organizm jest inny i wymaga indywidualnego podejścia.

Czasem jeden szczep bakterii sprawdza się lepiej w przypadku odbudowy flory bakteryjnej po antybiotykoterapii, inny w przypadku schorzeń przewlekłych (jak np. zespół jelita drażliwego). Lekarze są jednak zgodni – probiotyki warto stosować także na co dzień, bowiem zdrowe jelita odpowiadają za dobrostan i równowagę ciała i ducha: regenerując osłabioną odporność, ale i regulując nasze emocje i wpływając na dobre samopoczucie.

Jeśli sięgamy po probiotyk, oczekujemy od niego konkretnego działania. Na nic nam jednak preparaty, które „posiadają wiele szczepów bakterii”, ale nie można ich zidentyfikować. Producent suplementów diety z probiotykami powinien zatem informować klienta o tym, jaki rodzaj szczepów został użyty w preparacie. Koniecznie obok nazwy szczepu każdej bakterii powinien znaleźć się ciąg cyfrowo-literowy, dzięki czemu będziemy mieć pewność, że każdy z nich ma potwierdzone w badaniach działanie terapeutyczne. Nie powinien nas dziwić fakt, że wartościowe szczepy bakterii o wysokiej stabilności nie należą do tanich, jak i również wartość preparatu podnosi chociażby skomplikowany proces produkcji i być może opatentowane techniki. Cena idzie jednak z jakością, a na zdrowiu nie warto oszczędzać. Probiotyków o udowodnionym działaniu szukaj w dobrym sklepie z suplementami diety.

Polecane artykuły