Zwykle mówimy o pięciu zmysłach: słuchu, wzroku, węchu, smaku i dotyku. Za nasze narządy zmysłów uważamy nos, oczy i uszy. Słynny „szósty zmysł” – zdolność przeczuwania przyszłości czy prawidłowej oceny sytuacji na podstawie przeczucia – zaliczamy raczej do zdolności ponadzmysłowych.

Z szóstym zmysłem czy bez niego – nasze wyobrażenie, że poszczególne narządy zmysłów albo zmysły postrzegają rzeczywistość, potwierdza doświadczenie, ale prawdzie odpowiada to tylko częściowo: postrzeganie zmysłowe odbywa się bowiem, jak to dziś wiemy, w niemal każdej części naszego organizmu.

Z tego powodu nauka rozróżnia dziś różne rodzaje komórek zmysłowych, tak zwane receptory. Większość z nich występuje w prawie każdej części organizmu i przeważnie wyspecjalizowana jest na odbiór pewnych ściśle określonych bodźców:

1. Receptory mechaniczne reagują na bodźce mechaniczne, które wywierają działanie na same receptory lub otaczające je tkanki. Do bodźców tych należy ucisk na skórę, rozciąganie mięśni i ścięgien, nacisk wywierany przez fale dźwiękowe rozchodzące się w uchu.

2. Receptory termiczne pozwalają nam na rozróżnianie ciepła i zimna.

3. Chemoreceptory pobudzane są przez cząsteczki zapachowe i smakowe w jamie ustnej i nosie.

4. Fotoreceptory reagują na bodźce świetlne.

5. Nocyceptory (receptory bólowe) reagują na wszystkie bodźce, które prowadzą do uszkodzenia tkanek. Przekazują one impulsy bólowe.

W jaki sposób odbieramy bodźce zmysłowe?

Aby jakiś receptor w ogóle zareagował, musi być spełniony warunek: pojawienie się odpowiedniego bodźca o odpowiedniej mocy. Jeśli obydwa kryteria są spełnione, to drogą wyspecjalizowanych włókien nerwowych receptor wysyła sygnały do ośrodkowego układu i nerwowego, czyli do rdzenia kręgowego i mózgu.

Kiedy na przykład w nosie sygnał przekazany zostanie z chemoreceptora do nerwu węchowego, a jego drogą dalej do mózgu, to wymowa sygnału zależy od tego, który chemoreceptor został pobudzony – na każdą substancję zapachową reaguje inny receptor. Jeśli jednocześnie pobudzone będzie wiele receptorów, to do mózgu dotrze wtedy na przykład informacja „zapach róży”. Zostanie ona w mózgu porównana z poprzednimi doświadczeniami zapachu róży, połączona z sygnałami pochodzącymi z receptorów innego rodzaju i odpowiednio umiejscowiona w czasie i przestrzeni. W ten sposób w naszym mózgu po-wstaje wspomnienie czerwonej, pachnącej róży o zachodzie słońca w ciepły lipcowy dzień.



Co potrafimy postrzegać?

Żadna istota żywa nie jest w stanie spostrzec wszystkich rzeczy w swoim otoczeniu. Każdy może odebrać tylko takie bodźce, do których odbioru ma odpowiednie receptory. Dlatego my, ludzie, potrafimy odbierać bodźce świetlne lub dźwięki o ściśle określonej długości fal. Na inne jesteśmy „ślepi” i „głusi”. Ale nawet wtedy, kiedy nasze receptory reagują na poszczególne bodźce, to jeszcze wcale nie jest powiedziane, że dotrą one do naszej świadomości. Informacje z narządów wewnętrznych docierają do nas tylko wtedy, kiedy dochodzi do zaburzenia stanu równowagi: kiedy organizm ma zbyt mało płynów, mamy pragnienie i musimy coś wypić. Jednostajny szum drzew po chwili przestaje docierać do naszej świadomości, zamiast tego słyszymy natomiast szczekanie psa.

Mózg filtruje tysiące informacji przekazywanych przez komórki zmysłowe i wybiera z nich tylko te, które w danej chwili wydają się istotne. Tylko te informacje docierają do kory mózgowej i tam zostają uświadomione. Z tego niewielkiego wyboru informacji powstaje cały obraz naszego otoczenia. Jeśli całość jest takim poszatkowanym obrazem, to czy przynajmniej możemy polegać na poszczególnych zmysłach?

Także tutaj zalecana jest daleko idąca ostrożność: nasz mózg może popełniać błędy, nasze zmysły mogą się mylić – przykładem mogą być złudzenia optyczne, np. schody M.C. Eschera, które wciąż wiodą ku górze, nigdy nie prowadząc jednak na górę.

M.C. Escher – relatywność

Źródło: M.C. Escher – Creative Commons

Więcej z kategorii: Choroby narządu wzroku i zmysłów